Może wróciła do Stanów?
Może popełniła jakąś zbrodnię i siedzi?
Może wygrała w Lotto?
Nic z tych rzeczy.
Po prostu, zrypał mi się komputer…
…jak robiłam tłumaczenie tekstu.
Poza tym byliśmy bardzo zajęci – Dzień Matki i Ojca w szkole i w przedszkolu, koniec roku w szkole i w przedszkolu, pożegnanie starszych dzieci w przedszkolu i jeszcze półkolonie na basenie. Się działo!
Potem było uroczyste otwarcie sezonu grillowego w chacie na wsi i jeszcze spóźnione urodziny dziewczyn. Się działo!
Z pewności nie wróciliśmy do Stanów, nawet na wakacje. Nie udało mi się przekonać rodziców, żeby odwiedzili nas.
Może popełniłam jakąś zbrodnię, ale nie złapali mnie. Sweet wolność.
Niestety nie wygrałam w Lotto. 7,000,000 złotych rozwiązałoby kilka problemów.
Mam nowy komputer i nowy software. Windows Live Writer mam po polsku. To jest super jak piszę po polsku ale jak piszę po angielsku wszystko jest oznaczone jako błąd. Not cool. Muszę pogrzebać w opcjach i zobaczyć czy da się coś zmienić.
Tłumaczenia jest skończone i mam nadzieję że nie wróci do mnie bo jeśli zobaczę słowa fetus, fetal,lub fetus’s jeszcze raz chyba zwariuję.
Jeszcze remontowaliśmy nasz ganek. Się działo!
Proszę przyjąć następujące zdjęcia jako moje skromne mea culpa za moją nieobecność.
Ganek przed…
…w trakcie…
…i po, przed czyszczeniem.
Lizzie’s artwork from school. Misiu guessed correctly – I’m number 8.
The girls’ belated birthday party in the village. Upon seeing all the balloons and the signs with the name of 2 girls, one man drinking at the shop wondered in amazement at the first lesbian wedding of our village.
What’s a wiejska impra without horses?
Kids are gone. Let’s relax.
Lizzie and friend
Princess Rosie and her court
Running around in the grain turned out to be the best fun of the party…after the bryczka, of course.
Pizza has arrived. Silence achieved.
In search of ice…
The crew
It was a great party. We absolutely had to thank all our guests for driving all that way to spend the day with us. Thanks!
Opening of the BBQ season. Photos by Lizzie and Maja.
The weekend is near. I can feel a barbeque coming on. I’m glad to be back!
10 comments:
Ty piszesz po polsku!!!! (zorientowałam się w połowie tekstu) Brawow wielkie!!!
Super!
No nareszcie... jakis wpis. Duzo sie dzialo u was... jestes po czesci usprawiedliwiona.
Komentarz o lesbijskim weselu... "priceless":). Pozdrawiam.
The Catchers in the Rye - love that picture!
Przy lesbijskim weselu obśmiałam się jak norka :-) P.S. Chcę mieć taki housek!
Having a housek is a good thing, especially when we are all locked up in a tiny apartment in the city all week. Our building complex is one of the few that that is not fenced in. However, when all the buildings around are fenced or even walled in, we, in the center, are in effect fenced in as well. The girls are still too small to go out alone and because of the fences do not have any place to go anyhow. At our house they say "see ya" and spend all day outside, getting dirty as kids should do and as I remember my childhood. At our house, television and computer games are forgotten. Polecam.
I decided to try to write something in Polish again starting in Polish, not translating from English. What blogger didn't correct, Misiu cleaned up for me. For example, I always write "rypać". I say it too and without the "się". And the sentence structure is probably kind of English as well. I have to promise myself to write something in Polish at least once a month and stick to it.
And about the lesbian wedding...it was a big success ;)
What's on "the crew" photo in the back? A cross, a crest and the third wooden thing, what's that? A cat litterbox?
Glad you're back.
I am curious about the cross and the eagle too:) Was the priest at the wiejska impra too?? Well - he probably disapproved of the lesbian wedding:)
It's definitely a cross and definitely a Polish eagle sans crown (we have to add it on), but not a litter box. That's just an empty drawer from a piece of furniture that doesn't exist anymore.
A few years back a company where I had lessons was moving to a new office. Their current office at the time had once been a factory. It was all re-done into modern office space, all except for one room - the most fantastic room. Why was that room fantastic? Because it was locked and I had never seen inside (I have a thing with forbidden places). Before moving, they invited me the room and presented me with the cross and crest - 2 things every American girl in Poland should have. They originally hung in the social room of the old factory and now hang proudly in my barn.
BTW - I really like the barn!
Post a Comment